Charakterystyka ziemi wieluńskiej

WiatrakZiemia wieluńska położona na pograniczu trzech wielkich dzielnic Polski (Wielkopolska, Małopolska i Śląsk) od średniowiecza była ważnym punktem strategicznym w miejscu gdzie przecinały się dwa najważniejsze szlaki handlowych w państwie Piastów i Jagiellonów. Obszar historycznej ziemi wieluńskiej liczył w przeszłości około 1600 km2, granice wytyczały rzeki: Struga Węglewska, Oleśnica, Warta, Liswarta i Prosna. Pod koniec wieku XVIII jeszcze wyraźnie widać było samodzielność administracyjną ziemi wieluńskiej, co zawdzięczać można dużym kompleksom leśnym otaczającym interesujący nas teren. Lasy te były zapewne pozostałością granicznych puszcz plemiennych i dostarczały lokalnej społeczności taniego surowca budulcowego. Jeszcze pod koniec XIX wieku na terenie ziemi wieluńskiej ponad 90% budownictwa wiejskiego było wzniesione właśnie z drewna – wówczas był to najtańszy surowiec. Ponieważ na większości terenu wieluńskiego działki w stosunku do drogi były bardzo wąskie, rozwinęło się budownictwo tzw. wąskofrontowe. Charakteryzowało się tym, że dom stał szczytem do drogi, a wejście do jego wnętrza prowadziło przez drzwi umieszczone od strony drogi. Chałupa wąskofrontowa z terenu ziemi wieluńskiej nawiązuje konstrukcją do odległych w czasie form architektury wiejskiej rozpowszechnionych w XVI - XVIII wieku. Chałupa wąskofrontowa z terenu ziemi wieluńskiej z wejściem w ścianie szczytowej posiada podcienie wypustowe (zadaszenie), wsparte na wysuniętych do metra poza lico budynku górnych belek zrębu. Takie zadaszenie chroniło drzwi wejściowe przed deszczem i promieniami słonecznymi oraz dawało schronienie gospodarzom w upalne dni, kiedy to siadali na ławkach przed swoimi chatami. Domy z podcieniami wypustowymi w centralnej Polsce najliczniej reprezentowane były właśnie na terenie wieluńskim.

Dekoracja DomuZewnętrzną formą dekoracji domów było bielenie ścian wapnem, co zapewniało estetykę, ponadto w ten sposób zabezpieczano belki ścian przed szkodnikami i warunkami atmosferycznymi. Zwyczajem, który zupełnie zaniknął na ziemi wieluńskiej, było malowanie w pobliżu okna białych, dużych kropek, które informowały zainteresowanych, że wewnątrz znajduje się panna na wydaniu.

Z drewnianego budownictwa przemysłowego na uwagę zasługują XVIII -wieczny spichlerz w Skomlinie. Wzdłuż brzegów rzeki Warty rozsianych jest kilka młodszych młynów, które z czasem przerobiono z wodnych na elektryczne. Na terenie powiatu wieluńskiego sprzed 1939 r. funkcjonowało ponad 70 wiatraków.

Drewniane budownictwo sakralne reprezentuje w regionie wieluńskim 15 budowli. Do najciekawszych należy zaliczyć kościółki grupy wielkopolskiej typu wieluńskiego, wybudowane w XVI w. (Gaszyn, Grebień, Kadłub, Popowice, Wierzbie, Naramice, Łaszew, Wieluń). Można je bardzo szybko rozpoznać, gdyż posiadają kilka wspólnych cech, m.in.: są orientowane (usytuowane na osi wschód – zachód), prowadzą do nich podwójne wejścia (od zachodu przez wieżę i od strony południowej), posiadają wspólny dach dla nawy i prezbiterium.

Wszystkie te budynki są dowodem, że tutejsze ziemie obfitowały w lasy, które dostarczały taniego budulca. Przez Wieluńskie przebiegała bowiem zachodnia granica dużych kompleksów leśnych, które ciągnęły się na linii Kraków, Wieluń, Płock, Mława. Na wschód od tej linii budynków drewnianych było więcej niż w pozostałych regionach kraju.

 Wieluńska sztuka ludowa rozwijała się na przestrzeni wieków. Jej zanik rozpoczął się w okresie międzywojennym, kiedy mieszkańcy ziemi wieluńskiej masowo wyjeżdżali za granicę w celach zarobkowych. Powracając ze „świata”, przywozili nowe wzorce zachowania, inną tradycję, jak również „modne” stroje, sprzęty domowe, narzędzia itp. Z czasem zaczęli się wyśmiewać z sąsiadów, którzy kultywowali tradycje i obyczaje przodków. Wyszydzani chłopi starali się szybko przyswoić nowoczesne wzorce, bo nikt nie chce żyć w zacofaniu.

Duże spustoszenie w starych zwyczajach i sposobie życia poczyniła ostatnia wojna, podczas której spora część ludności opuściła te tereny, przenosząc się w inne regiony Polski. Po zakończeniu wojny powracała do swoich rodzinnych miejscowości, jednak często zastawała zgliszcza. Przy odbudowie gospodarstw stosowano najczęściej nowe technologie i rozwiązania podpatrzone podczas „tułaczki”. Również napływ nowej ludności, która mieszając się z autochtonami przekazywała im swoje tradycje i wierzenia, miał wpływ na zmianę lokalnej kultury.

Mimo zmian, które zachodziły na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, udało się ocalić wiele lokalnych tradycji. Ciągłe wyjazdy w teren etnografa z wieluńskiego muzeum Bogusławy Wiluś zaowocowały zebraniem sporej ilości przedmiotów materialnych, które pozwoliły w 1975 r. na otwarcie stałej ekspozycji etnograficznej w Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Na blisko 140 metrach kwadratowych zaprezentowano „Życie codzienne wsi wieluńskiej na początku XX wieku” - wystawę, na której prezentowane są tradycyjne przedmioty niezbędne do prowadzenia gospodarstwa wiejskiego z przełomu XIX i XX stulecia. Główne założenie tej ekspozycji nie zmieniło się przez ponad trzydzieści lat. Ciągle pokazuje młodemu widzowi troski i radości życia przodków, a starszym osobom przywołuje w pamięci lata dzieciństwa.

 Inną formą sztuki ludowej, która przetrwała do naszych czasów, są przeróżne ozdoby służące do dekoracji wnętrza chat. Wykonywano je najczęściej z kolorowego papieru, słomy, pierza czy wydmuszek z jaj. Materiał musiał być tani, aby gospodynie stać było na wykonanie takich „cacek”, od których izba mieniła się różnymi kolorami. Ozdoby te często były wymieniane, odpowiednio do pory roku czy święta. Charakterystyczną ozdoba kwiatową dla Wieluńskiego były wykonane z papieru „odcydzoki”, kształtem przypominające przeciętą gruszkę. Wespół z papierowymi wiankami i płaskimi bukietami zawieszano je na ścianach między obrazami. Same obrazy dekorowano „koronami”, czyli ramą w całości oplecioną bibułkowymi kwiatami. Sporadycznie koronami przystrajano również lustra. Nad głowami domowników kręciły się „pająki” wykonane ze słomy, wydmuszek jaj, pierza itp., które zawieszano u belki sufitowej.

Na święta przygotowywano tzw. plastykę obrzędową, czyli różne przedmioty i rekwizyty nieodzowne podczas świąt kościelnych czy rodzinnych (maski kolędnicze, palmy wielkanocne, przystroje drużbów weselnych, rózgi weselne, weselna jabłoneczka, wieńce dożynkowe itp.).

 Większość ludowych obrzędów zatraciła już swój pierwotny charakter, który często sięgał w daleką przeszłość. Zachowała się tylko ich zewnętrzna, widowiskowa postać, kultywowana przez rodzime zespoły folklorystyczne. Wieńce dożynkowe, które dzisiaj są świadectwem obfitości danego roku, naszym przodkom zapewniały ciągłość wegetacyjną zbóż. Zaś gaik (obnoszone przez dziewczęta w czasie świąt Wielkiej Nocy drzewko świerkowe przystrojone wstążkami, na szczycie którego zamocowano lalkę) było pierwotnie symbolem zwycięstwa wiosny, a obecnie jest tylko jednym z punktów programu zespołów folklorystycznych.

 Duże znaczenie dla naszych przodków miały obrazy o treści religijnej. Szczególnie wielkim kultem otaczano te, które nabyto podczas pielgrzymek do miejsc świętych lub otrzymywano od rodziców w posagu. Zawieszano je w rzędach na ścianach i starano się, aby nad łóżkiem znalazł się wizerunek Matki Boskiej lub Anioła Stróża. Całe ściany w izbach zawieszone były dewocyjnymi obrazami, co świadczyło o wielkiej religijności wiejskiego ludu oraz o zamożności danej rodziny.

Religijność wyrażano także modląc się i śpiewając wspólnie pod pięknie przystrojonymi przydrożnymi krzyżami czy kapliczkami. Sprzyjał temu maj - miesiąc poświęcony przez Kościół Matce Boskiej. Przydrożne krzyże, często wykonane przez wiejskiego cieślę lub kowala, odznaczały się wielkim kunsztem artystycznym. Osoba taka wiedziała, że jego pracę będą oceniać wszyscy mieszkańcy okolicy, dlatego starała się wykonać ją jak najlepiej.  Często znaki kultu upamiętniają historię lokalnej społeczności. Ustawiano je na miejscach toczonych w przeszłości bitew, w miejscu tragicznej śmierci, jako świadectwo przeszłej przez wieś epidemii, czy też z potrzeby serca, by podkreślić, że żyją tutaj ludzie mocno wyznający Boga. Z narażeniem życia starano się ukryć przydrożne krzyże i kapliczki w czasie ostatniej wojny, kiedy to okupant hitlerowski z wielką zaciekłością niszczył symbole kultu. Wiele z nich, dzięki bohaterskiej postawie gospodarzy, przetrwało straszne chwile, by po odzyskaniu niepodległości powrócić na pierwotne miejsce. Najstarsze krzyże na ziemi wieluńskiej można spotkać w Żmudzie (1886 r.), Dobrosławiu (1891 r.), Turowie (1894 r.), Świątkowicach (1897 r.) czy Okalewie (1898 r.). Z początków XX w. w najbliższej okolicy Wielunia można podziwiać krzyże w Rudzie, Jajczakach, Dąbrowie, Gaszynie, Kurowie i Sieńcu.

 Wieś naszych dziadków była samowystarczalna. Przy dzisiejszej mechanizacji odchodzą w zapomnienie stare zawody bednarzy, kowali, cieśli itp. Przed II wojną światową na terenie powiatu wieluńskiego znajdowało się ponad 100 kuźni. Wytwarzano w nich bez mała wszystkie narzędzia z żelaza, które były potrzebne do prowadzenia gospodarstwa. W społeczności wiejskiej kowal zajmował pozycję szczególną, otaczano go wielkim, choć nieco trwożnym szacunkiem, ponieważ podczas pracy wykorzystywał ogień - odwieczny żywioł ludzkości.

Na ziemi wieluńskiej najdłużej ludowy strój świąteczny przetrwał na terenach nadwarciańskich. Tam wpływ „nowego świata” docierał najpóźniej. Obecnie stroje świąteczne noszone są przez starsze kobiety podczas uroczystości kościelnych lub przez członków zespołów folklorystycznych. Podstawowym elementem kobiecego stroju jest wełniak, czyli spódnica połączona w jedną całość ze staniczkiem (inaczej zwanym „oplickiem”). Komplet ten często nazywano burokiem z racji kolorystyki. Tkanina na spódnice układana była w liczne fałdy w ten sposób, żeby uwypuklić jeden z kolorów. Dopiero podczas szybkiego obrotu można było dostrzec pełną gamę kolorów. Uzupełnieniem stroju był biały fartuszek uszyty z kupnego materiału lub, zamiast niego, zapaska. Na szyję zakładały fryzki - białe kołnierzyki wykonane z tiulu, płótna lub kordonku. Nakrycie głowy mężatek stanowił ręcznie haftowany w piękne motywy roślinno-geometryczne czepiec. Jednak nie do końca można było go w pełni podziwiać, gdyż kobiety nakrywały go chustką, spod której wystawał jedynie „garniturek” czepca. Nakrycie głów młodych dziewczyn stanowiły kwieciste chustki.

O wiele uboższy był świąteczny strój męski, który w znikomej ilości przetrwał do naszych czasów. Związane to było z częstym wyjazdem chłopów do większych ośrodków miejskich w celach zarobkowych. Na komplet stroju składały się: długa, jednolita koszula z wykładanym kołnierzykiem; spodnie w kolorze białym, modrym lub czarnym; krótka, obcisła spencerka w kolorze czerwonym, modrym lub czarnym oraz granatowa lub czarna sukmana zwana inaczej „kapotą”.

Współczesna sztuka ludowa jest podtrzymywana przez twórców, którzy potrafią wykonywać tradycyjne przedmioty i ozdoby - takie same jak te używane przez ich dziadków. Zachęcani są do tej działalności przez wieluńskie muzeum, które organizuje konkursy sztuki ludowej. Osoby biorące udział w tego typu imprezach podtrzymują tradycję i przekazują ją nowemu pokoleniu, które, co należy podkreślić, dość chętnie garnie się do takiej formy rękodzieła. Każdy taki konkurs pozwala odkryć nowe talenty, młodych ludzi naśladujących tradycyjne wzornictwo, a przy okazji wzbogaca kolekcję Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Najbardziej liczną grupą wśród twórców ludowych są rzeźbiarze, którzy z drewnianego klocka wyczarowywują misternie rzeźbione kapliczki, świątki oraz pokazują w drewnie tę wieś, która odchodzi w zapomnienie. Również nie brakuje na naszym terenie twórczyń, które z bibuły, słomy czy innego materiału potrafią wykonać przepiękne ozdoby.

Duże zasługi w podtrzymaniu lokalnych tradycji mają zespoły folklorystyczne, których w powiecie wieluńskim jest 17, z czego 4 to zespoły dziecięce. Na ich repertuar składa się wiele obrzędów i pieśni ludowych. Zespoły te reprezentują wysoki poziom artystyczny, a zarazem bardzo wiernie odtwarzają tradycyjną obyczajowość podwieluńskich wsi. Większość zespołów folklorystycznych z ziemi wieluńskiej odnosiła i nadal odnosi sukcesy na ogólnopolskich przeglądach folklorystycznych. Do najpopularniejszych zespołów można zaliczyć zespoły z Ożarowa, Popowic, Kurowa, Chorzyny, Dębiny, Ostrówka. Chęć występowania w nich dzieci i młodzieży świadczy o dużym zainteresowaniu lokalną tradycją oraz daje nadzieję, że sztuka ludowa na ziemi wieluńskiej nie ulegnie zanikowi. Duży wkład w podtrzymanie wieluńskich pieśni ludowych ma Marek Dera, który jest instruktorem większości zespołów folklorystycznych na tym terenie. Ponadto jest autorem trzech książek poświęconych pieśni ludowej i muzyce instrumentalnej z ziemi wieluńskiej.

Sztuka ludowa ziemi wieluńskiej w porównaniu z innymi regionami województwa łódzkiego przedstawia się dość ubogo na skutek silniejszych niż gdzie indziej procesów niwelacyjnych. Ścierały się na tym terenie wpływy kulturalne innych regionów, szczególnie z uprzemysłowionym Śląskiem. Mimo to prowadzone na tym terenie badania etnograficzne przez Muzeum Archeologiczno Etnograficzne z Łodzi i Muzeum Ziemi Wieluńskiej odkrywają żywe ciągle tradycje mieszkańców wieluńskiego.

Wszyscy musimy dbać o zachowanie lokalnej tradycji, z szacunkiem odnosić się do naszej kultury. Warto przyjść z dzieckiem do wieluńskiego muzeum, aby choć w pigułce pokazać mu, jak wyglądało życie naszych przodków.

Tomasz Spychała

Zdjęcia ze zbiorów Muzeum Ziemi Wieluńskiej